środa, 5 grudnia 2012

Czy książki motywacyjne zmieniają nasze życie?

Czasami wystarczy zastosować jedną dobrą radę, o której przeczytaliśmy w książce i już jego jakość może się znacząco poprawić. Moim zdaniem nie jest możliwe zastosowanie wszystkich. Jak powiedział Jiddu Krishnamurti na każdą nową informację, która do nas dociera reagujemy w dwojaki sposób: albo ją przyjmujemy i ona nas zmienia, albo ją odrzucamy. A że często nie jesteśmy w stosunku do książek bezkrytyczni, to i nigdy nie akceptujemy w całości poglądów przedstawionych przez autora.
Zatem, czy istnieje jedna przyczyna, która powstrzymuje ludzi od zmiany swojego życia? Jeżeli taką miałbym wskazać, to powiedziałbym, że jest nią fakt, iż aby odnieść sukces musimy stać się innym człowiekiem. Właśnie to jacy jesteśmy doprowadziło nas do tego co mamy. Dlatego kto nie szuka odpowiedzi na pytanie: “Jakim człowiekiem powinienem się stać aby odnieść sukces?”, ten go nie odnosi.A dokładniej? Przyjrzyjmy się najbardziej typowym barierom, które powstrzymują nas od działania:
Znikoma ilość publikacji polskich autorów.Mało mamy książek z naszego podwórka. Większość z nich toporadniki w stylu przebrzmiałego już amerykańskiego pozytywnego myślenia lub “magicznego sekretu” w stylu new age. Teraz mamy inną sytuację i inne wymagania. Potrzebujemy rozwiązań do zastosowania w polskich realiach, uwzględniających postępującą falę kryzysu.
Różnica w mentalności Polaków i Amerykanów- ponieważ większość literatury motywacyjnej pochodzi zza oceanu, dlatego też problem mentalności ma tu istotne znaczenie. Kiedy w Ameryce ktoś odniesie spektakularny sukces to wówczas staje się gwiazdą a ludzie lgną do niego. Część z nich po to, by załapać się na falę sukcesu, a część aby odkryć receptę i powielić sprawdzony schemat. W Polsce natomiast często zazdrościmy ludziom, którym się powiodło, a czasem wręcz ich nienawidzimy! Króluje wśród nas przekonanie, że w uczciwą pracą można się dorobić jedynie garba, a ludzie zamożni z pewnością kogoś okradli, oszukali, mieli znajomości albo zrobili jakiś super przekręt.
Trudny start - znany ekonomista prof. Rybiński tak pisze na swoim blogu o bezrobociu, pracy i wykształceniu: “…tytuł magistra ciągle jest warunkiem otrzymania pracy i jego brak jest barierą, ale jak się już ma magistra, to i tak zarabia się jak „inżynier-magazynier” Grzesiuka”. Tak, nie jest łatwo wprowadzać zmiany, gdy nie ma się ani pracy, ani oszczędności. Od czegoś przecież trzeba zacząć.
Uwikłani w kredyty - ci, którzy mają pracę, często też mają kredyty, które nie pozwalają im myśleć o tym aby ją zmienić czy nawet porzucić. W kieracie codzienności zarabiają na kolejną ratę, a jedyne co ich żywo interesuje to kurs Franka. Trzeba wiele samozaparcia, aby wyrwać się z tego błędnego koła.
Nie każdy chce być przedsiębiorcą - nie wszyscy czują się dobrze w roli pracodawcy i nie każdy uważa, że poradziłby sobie z tym wyzwaniem. MJ DeMarco pisze w swojej książce “Fastlane milionera”: najpierw zostań producentem, potem konsumuj. Jednak nie wszyscy skorzystają z jego wartościowej rady.
Paradoks praktyki - wielu finansowych guru zarabia na pisaniu książek motywacyjnych i często jest to ich jedyne źródło dochodu. Jakich więc udzielają rad w swoich publikacjach? Niesprawdzonych, takich, które nigdy nie pomogły im się wzbogacić.
Przedkładanie natychmiastowej przyjemności nad długoterminową korzyść - czyż nie tak wygląda często nasze życie? Wiemy, że palenie szkodzi zdrowiu, a jednak znowu sięgamy po kolejnego papierosa. Wiemy, że otyłość rujnuje nasze samopoczucie, kondycję, sprawność i zdrowie, a jednak znowu sięgamy po słodycze. Wiemy, że wydawanie pieniędzy na kolejny niepotrzebny gadżet niszczy naszą kondycję finansową, a jednak go kupujemy. A w dodatku często dzieje się to za pieniądze, których nie mamy i tylko po to, by zaimponować ludziom, których tak naprawdę nie lubimy.
Gasnący entuzjazm- Świadome kształtowanie własnych nawyków wymaga czasu, determinacji i konsekwencji. A o to w dzisiejszych czasach coraz trudniej. Są to cechy ludzi wytrwałych, z charakterem. Ogień trzeba podsycać.
Jestem konsumentem- wychowani w społeczeństwie konsumpcyjnym, gdzie “zastaw się a postaw się” nie straciło na swojej aktualności ciągle powielamy nasze złe schematy myślowe, oczekując dobrych rozwiązań. Nasze przekonania na temat pracy, pieniędzy i bogactwa powodują, że podświadomie sabotujemy własny sukces. Powinniśmy się z nimi rozliczyć raz na zawsze inaczej będą do nas wracać jak bumerang.
Najpierw musisz uwierzyć. Tak, nasza wiara ma kluczowe znaczenie. Bez wiary nie odnajdziemy w sobie odpowiedniej determinacji, a bez niej będziemy tylko szukać usprawiedliwienia naszej porażki. Nie bez powodu mówi się, że wiara góry przenosi.
Nie lubię zmian. Wielu z nas marzy o ciepłej posadce. Wyjść z pracy przed 15.00 i niczym się nie martwić. Wpadanie w rutynę to kolejny dowód na to, że podświadomie nie lubimy zmian i za wszelką cenę próbujemy utrzymać status quo. Często jednak to co uważamy za bezpieczne jest dla nas największym zagrożeniem.
Dlaczego więc sam ciągle sięgam po książki motywacyjne? Głównie po to by moje ognisko nie wygasło. Lubię je czytać, ponieważ motywują mnie do działania i wskazują mi właściwą drogę. Niektóre czytam po kilka razy (jak “Fastlane milionera”) i stopniowo - kroczek po kroczku - wprowadzam w życie. Podsycam płomień. Bogactwo jest procesem, nie wydarzeniem - pisze MJ DeMarco. Dlatego codziennie musimy pokonywać samych siebie. Porzućmy więc czym prędzej strefę komfortu i do dzieła!
Olgierd Graca
wydawca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz