„Jeśli nie ustalasz celów dla siebie, jesteś skazany na pracowanie przy osiąganiu celów kogoś innego.”
Brian Tracy
Jestem 56 letnim marzycielem po przejściach i bagażem doświadczeń, nie zawsze pozytywnych. Chciałbym podzielić się swoim doświadczeniem w dochodzeniu do bogactwa. Jeszcze nie doszedłem do moich zamierzonych celów, ale zgodnie z zasadą wypowiedzianą przez
Zig Ziglara: „ Wierzę, że można osiągnąć w życiu wszystko czego sobie człowiek życzy, jeżeli tylko zechce wystarczająco pomóc ludziom w osiągnięciu tego, czego oni sobie życzą”
Bo kto nie życzył by sobie bogactwa, chociaż zdarzają się ludzie, którzy boją się być bogate z różnych przyczyn. Nie będę rozpisywał się na ten temat, bo nie jest to temat tego blogu. Mam nadzieję, że nie zanudzę Was swoimi spostrzeżeniami i propozycjami. Będę podpierał się materiałami z książek i szkoleń, które sam przerabiałem z różnym skutkiem, ze wskazaniem błędów , które popełniłem. Tytuł trochę podchwytliwy, ale rzeczywiście gdyby bogactwo zależało od wkładu pracy fizycznej najbogatsi byli by niewolnicy. Zresztą Joseph Murphy, który napisał: „Dochodzenie do bogactwa w pocie czoła, najkrótszą drogą na cmentarz” też wskazuje, że niekoniecznie ciężka praca fizyczna jest najlepszym sposobem dochodzenia do bogactwa. Nie znaczy to, że leżąc przed telewizorem z pilotem w jednej ręce a piwkiem w drugiej , osiągniemy bogactwo. Chociaż pokutuje przekonanie, że żeby zostać bogatym trzeba
1. Wygrać na loterii
2. Zdobyć bogatego małżonka
3. Otrzymać w spadku
4. Ukraść
5. Pracować, pracować, pracować
A nie jest to prawda, bo jak wskazują statystyki, bogactwa tak zdobyte, są nietrwałe i szybko się kończą. Więc jak? ruszamy do wspólnej pracy nad zdobyciem bogactwa, i
pozwólcie sobie pomóc, a i ja szybciej dzięki temu osiągnę swoje cele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz